Opublikowany przez: Joanna P. Redakcja 2018-07-12 15:36:28
Autor zdjęcia/źródło: Fomo czy Jomo, Pixabay
Okazuje się, że można żyć w ciągłym strachu, że właśnie coś Cię omija, znowu nie pójdziesz na trendy imprezę, nie poznasz najświeższych ploteczek lub poznasz je z opóźnieniem, nie będziesz widywana w TYM miejscu, gdzie przecież "każdy" musi być. Jeśli opisany stan jest Ci bliski to znaczy, że cierpisz na fear of missing out (Fomo) czyli strach, że coś Cię ominie. Najgorsze, że to COŚ niekoniecznie jest ważne.
Przeciwieństwem stanu Fomo jest joy of missing out (Jomo). Oznacza, że wcale nie martwisz się, że coś Cię ominie, wręcz przeciwnie osiągasz spokój, że już nie musisz wcale gonić za atrakcjami, imprezami, koncertami, spotkaniami i bywaniem i wcale nie jest Ci źle z tego powodu. Możesz decydować, jak chcesz spędzić czas i nie ubolewasz za tym, co pozornie stracone. Najważniejsze, żeby samej decydować o tym, co jest ważne i gdzie chcesz być, a nie że coś musisz, bo wszyscy tak robią.
W większości przypadków stan Fomo jest charakterystyczny dla ludzi młodych, którzy chcą czerpać garściami, pozostają w środowisku wyznaczającym trendy i pragną oczywiście za tymi trendami podążać. Po latach zaczyna się dostrzegać, że inne rzeczy są ważne i możesz szczęśliwie spędzać czas wybierając samodzielnie, bez podpowiedzi innych i przynosi to prawdziwe szczęście. Stan Jomo można osiągać stosując choćby filozofię hygge.
Na którym etapie życia jesteście - bardziej Fomo czy Jomo?
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Stokrotka 2018.07.15 12:17
Ja mogę na spokojnie w domowym zaciszu.. nie muszę się nigdzie spieszyć.. mięć najnowszych trendów ale w szarym końcu też nie chce być..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.